W historii motoryzacji firma DeLorean pozostanie zapisana jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych marek samochodowych na świecie. Sława, plotki i prawdy, które splatały się wokół fabryki i samego samochodu, wypromowały DMC-12 jako klasyka w dobrej wierze, a nawet gwiazdę filmową. Oto jego fantastyczna historia.
Kluczowym człowiekiem w tej sadze był John Z. DeLorean, niegdyś jedna z najbardziej znanych i wpływowych postaci amerykańskiego i światowego przemysłu samochodowego. Urodzony w Detroit DeLorean dorastał wokół samochodów. Po otrzymaniu pracy w General Motors, a dokładniej w Pontiacu, wkrótce stał się czołowym człowiekiem tej firmy. DeLorean zasłynął z wielu mądrych posunięć, a niewątpliwie najsłynniejszym z nich jest prezentacja słynnego modelu GTO, który początkowo powstał bez wiedzy zarządu firmy. W trakcie dalszych postępów został prezesem Chevroleta, a nawet wiceprezesem całej grupy GM, jednak ciągłe nieporozumienia doprowadziły go do opuszczenia tego stanowiska. Niedługo po odejściu DeLorean postanowił poświęcić się swojemu dawnemu marzeniu o wyprodukowaniu sportowego samochodu pod własnym nazwiskiem. Po tylu latach niesamowitych sukcesów w branży motoryzacyjnej był pewien, że szybko znajdzie wsparcie dla projektu.
W 1975 roku powstała więc firma DeLorean Motor Company, której zadaniem było zaprojektowanie i zbudowanie samochodu sportowego, który byłby bezpieczny, niezawodny i wygodny, a przy tym miałby doskonałe osiągi i prowadzenie na drodze. DeLorean zgromadził wokół siebie kilku najlepszych inżynierów tamtej epoki, w większości z General Motors. Wkrótce zespół udał się do Włoch i zlecił słynnemu Giorgetto Giougaro zaprojektowanie całego pojazdu, który według ich wkładu powinien mieć drzwi typu gullwing i silnik zamontowany z tyłu. Kolejnym etapem planu było stworzenie zakładów produkcyjnych i po wielu rozważaniach wybór padł na Dunmurry w Irlandii Północnej. Rząd brytyjski przyjął to posunięcie z zadowoleniem i zainwestował dużą sumę pieniędzy we wsparcie projektu. Zdając sobie sprawę, że rozwój jest zbyt wolny, DeLorean postanawia szukać pomocy. Po nieporozumieniach z BMW i Porsche, w 1978 roku zawarł umowę z Lotusem, mimo sprzeciwu Colina Chapmana. Ponieważ jednak Lotus był spięty gotówką, a DeLorean miał znaczne zaplecze finansowe, Chapman w końcu się zgodził.
Dzięki wsparciu Lotusa, DMC-12 powoli nabierał kształtów, podczas gdy samochód był promowany przez specjalistyczną prasę. Początkowo zapowiadana cena 12 tysięcy dolarów uczyniłaby go fantastycznie konkurencyjnym, ale już wtedy było wiadomo, że nic z tego nie będzie. Pierwotnie planowany jako coupe 2+2, samochód stał się dwumiejscowy z niewielką przestrzenią za pasażerami i symbolicznym bagażnikiem z przodu. Po dłuższych testach wybrano 2,7-litrowy silnik V6 Renault (powstały w koprodukcji Peugeot, Renault i Volvo), z czterema zaworami na cylinder, o pojemności skokowej 2,8 litra i mocy około 145 KM. Moc przekazywana była na tylne koła za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni manualnej. Aby zapewnić prestiż, pojazd został naładowany elektroniką Lucas. Wnętrze pokryte jest skórą i obejmuje klimatyzację oraz elektryczne szyby. Fabryka nie oferowała możliwości lakierowania nadwozia, a wszystkie, poza trzema egzemplarzami użytymi do testów, mają matowoszary kolor, ponieważ nadwozie wykonano ze stali nierdzewnej.
Na początku 1981 roku zakończono produkcję przedprodukcyjnych egzemplarzy, a fabryka była gotowa do wypuszczenia na rynek po trzyletnim opóźnieniu w stosunku do pierwotnego terminu, co ogromnie kosztowało inwestorów. Światowa premiera miała miejsce na Geneva Motor Show i natychmiast DeLorean został zasypany zamówieniami. Wpływ na opinię publiczną był dokładnie taki, jak chciał DeLorean, a DMC-12 był zupełnie inny od konkurencji. Wielu potencjalnych nabywców dało po 1000 dolarów jako depozyt, nie znając pełnej ceny, którą ostatecznie ustalono na 28 000 dolarów, co było dalekie od obiecanych trzy lata wcześniej 12 000 dolarów. Przy tak wysokiej cenie DeLorean DMC-12 wchodził w sferę groźnej i uznanej konkurencji, takiej jak Porsche 911, Mercedes SL 450 czy Chevrolet Corvette. W pierwszym roku sprzedaży, w 1981 roku udało się nawet wyprzedzić Porsche na rynku amerykańskim, ale wkrótce pojawiły się problemy.
Już po roku sprzedaż zaczęła zwalniać, ponieważ pojawiły się plotki o wyjątkowo niskiej jakości pojazdu. Mianowicie najwięcej skarg skierowano na silnik Renault, w którym 145 KM nie było wystarczającą mocą, a fabryczne zapewnienia o osiągach były bardzo podejrzane. Samochody sprzedawane na rynku amerykańskim były jeszcze słabsze ze względu na modyfikacje silnika i wydechu w celach ekologicznych. W niektórych modelach montowano zbyt miękkie amortyzatory, co ostatecznie zabijało poczucie sportowej jazdy i nadawało się jedynie do lekkiego cruisingu. Wnętrze było ciasne, a elektronika zawodna. Ponadto wielu dealerów musiało zainwestować w robociznę na własny koszt, ponieważ samochody przyjeżdżały z Irlandii praktycznie nieukończone. Zachęcony doskonałą sprzedażą początkową DeLorean zwiększył miesięczną produkcję do 400 sztuk, a ze względu na gwałtowny spadek sprzedaży w 1982 roku, samochody te nie znalazły nabywcy. Przez to wszystko firma popada w poważne problemy finansowe, a DeLorean prosi o pomoc rząd brytyjski. Przy coraz słabszej sprzedaży fabryka jakoś weszła w kolejny rok, ale przerwanie pomocy finansowej doprowadziło do bankructwa.
Wtedy na scenę wkraczają władze podatkowe, zauważając niezwykle kosztowny styl życia DeLoreana i ogromne sumy pieniędzy, które przepływały przez firmę. Niewiele wiadomo o tym najmroczniejszym rozdziale w historii tej fabryki. Mimo to, rząd brytyjski wydał nakaz aresztowania DeLoreana, i choć nigdy go nie dopadli, zrobili to amerykańscy szeryfowie, kiedy został aresztowany za zakup walizki pełnej kokainy pod koniec 1982 roku. Na początku 1983 roku wstrzymano więc produkcję, ale zmontowano pewną liczbę egzemplarzy i dostarczono je klientom, którzy już zapłacili za samochód. Dokładna liczba wyprodukowanych egzemplarzy nie jest znana, ale według oficjalnych danych w 1981 roku powstało 6539 sztuk, w 1982 roku 1126, a w 1983 roku 918 egzemplarzy. Z drugiej strony pracownicy fabryki twierdzili, że wyprodukowano ponad 10 000 samochodów. Mimo to, po bankructwie zniknęła cała dokumentacja techniczna i finansowa, a nieuniknione jest, że nawet sam DeLorean, nie znał dokładnej liczby.
Niezależnie od wszystkiego, dziś DMC-12 jest swego rodzaju autem kultowym, mającym spore grono fanów. Dziś zdania na temat tego samochodu nadal są podzielone. Z jednej strony uważają go za bezwartościowy produkt demagoga, który nie ma żadnej wartości. Dla innych to arcydzieło motoryzacyjnego geniusza, który padł ofiarą tragicznych okoliczności. Tak czy inaczej, nie ma wątpliwości, że jest to jeden samochód, który wyróżnia się w morzu różnych innych swoim wyglądem, dziwnym prestiżem i niesamowitą historią, która czyni go legendą współczesnej motoryzacji. DMC w końcu zyskał światowy rozgłos kilka lat po tym, jak został wycofany z produkcji jako pamiętny rekwizyt w przebojowym filmie “Powrót do przyszłości” z 1985 roku.