Przedwojenny okres w historii motoryzacji był gorącym miejscem dla utalentowanych inżynierów, nowych koncepcji i śmiałych pomysłów. Samochód był niezbadanym terytorium, a wiele firm i inżynierów chciało stworzyć “najlepszy samochód na świecie”. Kiedyś bardzo szanowany, ale dziś prawie całkowicie zapomniany, Hispano-Suiza był jedną z tych firm, a jego niezwykły model H6 może być po prostu godny tego tytułu. Oto jego historia i dlaczego był równie dobry lub nawet lepszy od Rolls Royce’a z tego samego rocznika.
Hispano-Suiza była francuską firmą lotniczą, którą założyli Marc Birkigt (szwajcarski inżynier) i Damian Mateu (francuski przedsiębiorca) na początku lat 1900. Główne zakłady znajdowały się w Hiszpanii (stąd “Hispano” w nazwie). Początkowo firma ta zajmowała się wyłącznie produktami lotniczymi i produkowała bardzo mocne silniki lotnicze i urządzenia. Jednak po zakończeniu pierwszej wojny światowej pod koniec 1918 roku, Birkigt i Mateu zdali sobie sprawę, że popyt w lotnictwie wojskowym ustanie i postanowili zwrócić się ku produkcji innego festynowego wynalazku – automobilu. Mając pewne doświadczenie w tej dziedzinie, para zainwestowała w zupełnie nowe podwozie i masywny sześciocylindrowy silnik, który miał napędzać nowy model. Silnik posiadał wałek górny, ale przy pojemności 6,6 litra, tym samym otworze i skoku, był w zasadzie połową maszyny V12 używanej w samolotach. Proces produkcji był niezwykle skrupulatny i zapożyczony z przemysłu lotniczego, co zaowocowało doskonałą jakością i niezawodnością.
Nowy model został zaprezentowany w Paryżu w 1919 roku i natychmiast przyciągnął ogromną uwagę publiczności. Dzięki imponującym liniom, masywnym wymiarom i bardzo mocnemu silnikowi, Hispano-Suiza H6 była wyraźnym konkurentem dla najbardziej prestiżowych marek świata, takich jak Rolls Royce. Ogromny 6,6-litrowy silnik miał moc 135 KM, co czyniło go najmocniejszym samochodem, jaki można było wtedy dostać. Dzięki zastosowaniu pojedynczego gaźnika Solex, silnik ten nie był szczęśliwy i osiągał tylko 3000 obrotów na minutę. Zamiast tego zapewnił kierowcy stały i obfity moment obrotowy, który ten duży samochód z łatwością. Prędkość maksymalna wynosiła 85 mph, co rzeczywiście było zadziwiającym wynikiem jak na późne lata 1910. Nawet jeśli niektórzy twierdzili, że rzeczywista moc była nieco mniejsza niż reklamowana, wydajność H6 była jedynym dowodem, jakiego potrzebowali klienci.
Jednak wspaniały silnik i podwozie nie były jedynymi ekscytującymi częściami samochodu. Hamulce otrzymały wiele uwagi, ponieważ H6 był pierwszym samochodem na świecie, który otrzymał układ hamulców mocy, który składał się z czterech dużych aluminiowych bębnów i pompy hamulcowej napędzanej przez wał ze skrzyni biegów. Mimo że brzmi to skomplikowanie, było całkiem niezawodne. Do tego stopnia, że nawet jego najzagorzalszy konkurent Rolls Royce kupił patent od Hispano-Suiza.
Jak wiele podobnych firm z epoki, Hispano-Suiza nie oferowała swoim klientom kompletnych samochodów. Firma produkowała tylko toczące się podwozia z silnikami, skrzyniami biegów i kompletnym układem napędowym. Następnie podwozie trafiało do wybranej firmy coachbuildingowej (najczęściej francuskiej), aby otrzymać nadwozie. Oczywiście Hispano-Suiza słuchała wszelkich specyficznych wymagań, a klienci prosili o modele z długim lub krótkim rozstawem osi. Oznacza to, że istnieją H6 w formie kabrioletu lub sedana, a także kilka modeli wyścigowych i roadsterów.
Po obiecującym początku, Hispano-Suiza postanowiła zacząć ulepszać inżynierię i w 1922 roku wprowadziła model H6B. Litera “B” oznaczała drugą serię z nieco większym silnikiem i krótszym podwoziem, ale bez znaczącej poprawy osiągów. Mimo że był to wciąż masywny samochód, firma zdawała sobie sprawę, że ma on spory potencjał wyścigowy ze względu na to, że był bardzo mocny, niezawodny i mógł osiągać duże prędkości. Oczywiście, H6 nie miał zwinności mniejszych samochodów, ale miał czystą moc i okazał się całkiem udany. W rękach legendarnego Woolfa Barnato (o sławie Bentleya) ustanowił kilka rekordów świata prędkości maksymalnej. Wielu kierowców wyścigowych pilotowało Hispano-Suizę H6 do zwycięstwa w prestiżowych zawodach. Co ciekawe, Hispano-Suiza sprzedała część swojej technologii Skodzie, która budowała samochody na licencji w Czechach.
W połowie lat 20-tych, Hispano-Suiza zdała sobie sprawę, że H6 musi być jeszcze bardziej ulepszona, aby dotrzymać kroku takim konkurentom jak Mercedes Benz, Isotta Fraschini, Packard, Duesenberg, a przede wszystkim Rolls Royce. Najlepszym sposobem na to jest ulepszenie silnika, dlatego wprowadzono wersję 8,0-litrową o mocy od 145 do 150 KM. Model ten nazwano H6C i miała to być ostateczna integracja tego legendarnego samochodu. Jednak historia o Hispano-Suizie H6 była daleka od zakończenia. Oprócz stałego dopływu zamożnych nabywców, firma wyprodukowała kilka zadziwiających i jednorazowych samochodów, które ugruntowały jej miejsce w historii motoryzacji.
Pierwszym z nich była słynna Hispano-Suiza H6C Targa Florio Roadster lub Tulipwood Speedster jak ją nazywano. Zamówiony przez francuskiego asa wyścigowego Andre Dubonnet, dwumiejscowy samochód został pomyślany jako maszyna wyścigowa na wyścig Targa Florio na Sycylii w 1924 roku. Dubonnet był doświadczonym kierowcą wyścigowym, który odnosił już znaczne sukcesy w wyścigach Hispano-Suizas; jednak do tego wyczerpującego wyścigu chciał czegoś wyjątkowego i znacznie lżejszego niż standardowy samochód. Ogromny 8,0-litrowy, prosty silnik typu six został upchnięty do (uznanej) mocy 195 KM, a Dubonnet prosił, aby całkowita masa nadwozia nie przekraczała 50 kg. Ponieważ nie można było tego osiągnąć z żadnego rodzaju metalu, zwrócił się do producenta samolotów, który dostarczył mu korpus wykonany z pasków drewna tulipanowego i mahoniu, połączonych tysiącami maleńkich nitów. Mimo że nie wygrał, samochód spisywał się pięknie.
Druga sygnatura, H6, powstała również na zlecenie Dubonnet i została wyprodukowana w 1938 roku. Nazywany Hispano-Suiza H6B Dubonnet Xenia (nazwany po jego drugiej żonie), ten futurystyczny i opływowy model charakteryzował się licznymi nowościami w przemyśle samochodowym. Oprócz samopoziomującego się nadwozia, Dubonnet Xenia miał drzwi samobójcze, wyjątkowe wnętrze i aerodynamiczną kabinę. Mimo że model ten był produkowany pod koniec lat 30-tych, oficjalny koniec produkcji H6 nastąpił w 1933 roku, po tym jak wyprodukowano mniej niż 2.400 samochodów we wszystkich wersjach.